Łączna liczba wyświetleń

sobota, 6 października 2018

Dzień 14: Żyję!!!

Punktualnie o 5:30 usłyszeliśmy okrzyk „ALARM, ALARM!!!” no i się zaczęło…. Gdy wybiegliśmy w pełnej gotowości na zewnątrz już wiedzieliśmy, że możemy zapomnieć a realizacji naszego pobożnego życzenia, że na miejsce „pętli taktycznej” zawiozą nas stary. Ruszyliśmy więc przed siebie „z buta” nie wiedząc do końca co nas czeka ani, kiedy dane nam będzie wrócić do jednostki….




Teraz jest parę minut po północy i śmiało mogę napisać, że żyję 😊 a raczej czuję, że żyję. Świadomość istnienia nie dają mi tylko obolałe mięśnie, poskręcane kostki czy pęcherze i różnego rodzaju siniaki czy zadrapania. Czuję, że żyję bo pokonałam pętlę a przede wszystkim pokonałam samą siebie. Gdyby jeszcze miesiąc temu ktoś mi powiedział, że w kamizelce, z hełmem, bronią i wielkim zasobnikiem pokonam blisko 20 km i to jeszcze cały czas w marszu ubezpieczonym to bym powiedziała, że jest nienormalny, że ja nawet kilometra tak „wyposażona” nie przejdę, gdyby ktoś do tego dodał, że pokonam tak las gdzie są górki i dołki, krzaki i chaszcze to nie powstrzymałabym się od śmiechy a jakby dodał do tego jeszcze różne zadania w tym kopanie „dołu” saperką w postawie półleżącej, półklęczącej to umarłabym ze śmiechu a mu bym kazała się leczyć. Tymczasem oto ja Mała Mi pokonałam samą siebie i zrobiłam to wszystko. Dałam radę i co więcej, choć było ciężko to świetnie się przy tym bawiłam i po raz kolejny się przekonałam, że to zdecydowanie JEST moja bajka.
Zauważyłam też kilka ciekawych rzeczy. Przede wszystkim jakaś dziwna mega świadomość organizmu. Nie wiem jakim cudem ale czułam jak mi np. rośnie jeden czy drugi pęcherz na noce w trakcie marszu a potem jak pęka (miałam wiele razy pęcherze ale nigdy nie czułam jak zwiększa swoją objętość i jak pęka), czułam jak puchną mi kostki, palce u rąk, czułam najdrobniejszego siniaka i pracę wszystkich mięśni, słyszałam swój oddech.
Przekonałam się także, że najwięcej błędów popełnia się gdy jest się już zmęczonym. Człowiek po dłuższym marszu po lesie traci trochę czujność, „odpływa” w jakieś myśli i mniej kontroluje swój sektor co może wykorzystać przeciwnik, świadomość tego jest ważna bo można to kontrolować. Potwierdziło się to co pisałam już dawno – jak ważna jest gra zespołowa, pomaganie sobie w różnych sytuacjach i na różnych przeszkodach. Przekonałam się tez jak ważne jest zaufanie „do swoich ludzi” w tym do nawigatora, który mógł jednym błędem wydłużyć trasę do pokonania dwukrotnie (nasz na szczęście prowadził bezbłędnie 😊 ).





Z jednej strony czuję się cała obolała i opuchnięta a z drugiej ciężko mi chyba będzie zasnąć bo szaleją we mnie endorfiny a uśmiech nie chce mi zejść z buzi. Co więcej gdy nam powiedziano, że po strzelaniu bytujemy w lesie do 4 nad ranem zaczęliśmy się cieszyć. Już myśleliśmy jak rozpalimy ognisko Dakota i jak będziemy trzymać „wachtę” by grupa była bezpieczna. No niestety okazało się, że nas wkręcano chcąc sprawdzić nasze reakcje – w sumie nie wiem czy nasza reakcja była dobra czy nie pomyśleli, że z nas tu już prawdziwi wariaci 😉
Nie będę Wam zdradzać co dokładnie się działo bo ten element zaskoczenia, którego się tak bałam jest naprawdę fajny no i czasami lepiej nie wiedzieć co nasz czeka 😉

30 komentarzy:

  1. Gratulacje. Podziwiam i sama sie zastanawiam czy sama dam rade.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne że dasz. Wystarczy zacisnąć zęby i naprzód :) Wszystko siedzi w głowie, wszystkie nasze słabości i ograniczenia ;)

      Usuń
    2. Generał Kukuła powiedział kiedyś że 15 % uczestników szesnastek rezygnuje w trakcie szkolenia , jak to wyglądało u was ?

      Usuń
  2. Gratuluję bycia powyżej kreski i Tobie, i całemu Waszemu składowi!:-) Teraz tylko utrzymajcie to, jak wyjdziecie z jednostki (https://www.operator-paramedyk.pl/powyzej-kreski/) :-).

    Sobota to pewnie czyszczenie butów i tuptanie przed przysięgą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Rano rozruch był z pastą do butów i szczotką a teraz wracamy właśnie z próby generalnej :)

      Usuń
    2. No powodzenia jutro - odtuptajcie swoje, ale przysięgajcie z pełną świadomościąi powagą!:-)

      Usuń
    3. Już na próbach mnie ona wzruszyła :)

      Usuń
  3. BTW: co pojutrze stanie się z blogiem? Będzie kontynuowany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem. Nie myślałam o tym czy kogoś dalsze losy szeregowej Małej Mi będą interesowały

      Usuń
    2. Ja chętnie poczytam wrażenia z ćwiczeń weekendowych.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję Pani wytrwałości. Pani nie jest Mała Mi, Pani jest Wielka Mi.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie napisane. Powodzenia w dalszej służbie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie mogę się doczekać kolejnych wyzwań :)

      Usuń
  7. Gratulacje....pamiętajcie że żołnierzami jesteście także w cywilu !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam jestem ciekaw czy można nie przejść szesnastki i oblać na pętli ? Czy z twojej grupy dużo osób nie przeszło?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszałam żeby ktoś nie podchodził do przysięgi ale czy ktoś "oblał" to nie wiem nikt się nie przyznał i też nic mówili o konsekwencjach tego oblania

      Usuń
    2. Dzieki za info rozważam wstąpienie do WOT i jestem ciekaw czy jak komuś żle pójdzie pętla czy po prostu nie podziękują danej osoby i nie dopuszczą do przysięgi.

      Usuń
    3. Myślę że takie przypadki są indywidualnie rozpatrywane i wtedy jest brane pod uwagę całe szkolenie.

      Usuń
  9. Ale jak dopuścili Ciebie do przysięgi mówili Tobie to indywidualnie czy całej grupie czyli wszystkim ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi mówili że wszystko zaliczyłam i podpisywałam że zapoznałam się z kartą oceny

      Usuń
  10. Gratuluję Tobie i całemu zespołowi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy, bez naszych nader cierpliwych instruktorów to by się nie udało

      Usuń
  11. Jesteście wielkie dziewczyny....szacun!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, gratuluję. Śledziłem twoje wpisy i mniej wiecej dzieki tobie wiem co i mnie czeka.
    Ja 13 rozpoczynam 8 dniowe szkolenie w Zgierzu woj lodzkie. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie do zobaczenia Unknown. Proponuję hasło "Małą Mi wymiata" to się rozpoznamy. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Jesteście NAJLEPSI! Dla takich ludzi warto było nie spać po nocach :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.