Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 7 października 2018

Dzień 16: Przysięga


      Ja żołnierz Wojska Polskiego przysięgam… i tak oto Mała Mi została żołnierzem. Mam oczywiście świadomość tego, że w pełni stanę się nim za 3 lata, wiem ile pracy przede mną, ale mimo wszystko mogę o sobie już mówić – ŻOŁNIERZ - a to powoduje szybsze bicie serca. Nawet nie wiem jak opisać ten dzień, mieszanka tylu emocji i wrażeń, tylu wzruszeń, uśmiechu i smutku. To wszystko jest dla mnie wciąż takie nierealne jakby mi się to śniło.
Bum, bum, bum – gdy maszerujesz do przysięgi, gdy ją składasz i gdy idziesz w defiladzie po niej, serce bije głośniej niż bęben orkiestry, huk rzuconego granatu czy wystrzał z GROTa. To jest ten dzień, jedyny. Wiele w życiu można powtórzyć, ale tak jak raz się rodzisz, raz umierasz tak też tylko raz w życiu składasz Przysięgę Wojskową i aż trudno uwierzyć, że to już za mną. Starałam się by każde słowo zawarte w tekście przysięgi wybrzmiało prosto z serca z pełną świadomością tego co mówię i z pełną wiarą w to co mówię. Może mogłam głośniej, może bardziej dosadnie – nie wiem, ale na pewno nie mogłam bardziej szczerze.



Po przysiędze spotkanie z rodziną – ich wzruszenie i łzy w oczach… nie musieli nic mówić. Wiedziałam, po prostu czułam, że są ze mnie dumni. Wiadomo, że zawsze byli, ale to był taki inny rodzaj dumy. Mam dwóch starszych braci, ale tak się życie potoczyło, że obaj nie mogli pójść do wojska. Tak wiec dopiero teraz, dopiero do córki moi rodzice mogli przyjechać na przysięgę. Trochę się na to naczekali 😉



Po przysiędze na wszystko jakoś mi brakowało czasu, wszystko toczyło się szybko. Odebranie rzeczy, zdanie broni i już nagle byłam w samochodzie i wracałam do domu. Jednego dnia stałam na baczność i za chwilę „tulałam” swoje psy a potem padłam na kanapę jakbym przez rok nie spała. Obudziłam się i jakoś nie mogłam odnaleźć. Gdzie mój „wóz”, moja „jama”, mój pluton i mój dowódca? Co mam dziś robić skoro nikt mi nie mówi co robić?
Jakie to wszystko dziwne – świat cywila jednak bardzo się różni od tego jaki jest w koszarach. Sama jestem ciekawa jak oba te światy będą teraz współgrać w moim życiu…
       Czeka mnie teraz wiele wyzwań, przede wszystkim muszę sama sobie codziennie stawiać wojskowe zadania i rozkazy, tak by popracować nad tym co było we mnie słabe podczas tej 16.
Mam nadzieję, że podołam i nie zawiodę nikogo, kto we mnie uwierzył….

15 komentarzy:

  1. Gratulacje! :) Do zobaczenia na ćwiczeniach, w sobotę zaczynam 8 w 131 ;) Powodzenia w dalszej służbie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! To będziemy się później razem szkolić :)

      Usuń
  2. Gratulacje:-). To kiedy pierwsze ćwiczenia weekendowe?

    Teraz w domu czas sprawdzić, czy dowódcy na "16" byli prawdziwymi liderami: https://www.operator-paramedyk.pl/czasliderow-niepotrzebny/ .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dobrze kojarzę to w listopadzie a tymczasem trzeba popracować nad formą :) Bo widzę swoje mankamenty i musze nad nimi popracować

      Usuń
  3. Podziwiam i gratuluję! Czytam Twojego bloga od początku, jesteś niesamowita! Sama zgłosiłam się na ochotnika, ale jestem dopiero po badaniach. Czekam na dalsze wpisy ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy blog będzie kontynuowany bo cóż by tu teraz Mała Mi miała pisać? dalsze losy szeregowej chyba już nikogo nie będą interesowały

      Usuń
    2. bardzo Ci jednak dziękuję za dobre słowa i trzymam kciuki za twoją 16.

      Usuń
    3. Hejka, przede wszystkim gratulacje!!! Dzięki za blog, może czas na jakieś subiektywne odczucia, posumowanie...? Jeszcze raz gratki!

      Usuń
  4. Witam czy po 3-latach w WOT można starać się na zawodowego?

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję, przy takim poziomie wazeliniarstwa daleko pani zajdzie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy, czy tak na prawdę trudno uwierzyć że komuś to się podoba?
    Ludzie płacą żeby przeżyć takie rzeczy, to co dziwnego że idą na ochotnika i są zadowoleni ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie jak by Pani napisała jak dostala się do WOT. Bo ciężko jest introwertykom.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.