Łączna liczba wyświetleń

piątek, 28 września 2018

Dzień 6: Jak dobrze, że to mam

Po 6 dniach spędzonych w wojskowych koszarach już chyba śmiało mogę opisać co warto wziąć ze sobą, by życie przez 16 dni było lżejsze i co też ze sobą można wziąć. Dlatego też dzisiejszy wpis będzie bardziej informatorem z mojego doświadczenia. Od razu radzę nie bierzcie za dużo bo najzwyczajniej w życiu nie będziecie mieli gdzie tego trzymać.

My mamy jedną nocną szafkę na dwie osoby i …. I to by było na tyle, resztę trzymasz w zasobniku czyli plecaku a ten z kolei nie raz będziecie musieli tachać podczas ćwiczeń z taktyki. Uwierzcie to co wojsko daje już ledwo można tam zmieścić. Warto więc skupić się na konkretach niezbędnych do przetrwania. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach nie da się żyć bez komórki więc nie zapomnijcie i o ładowarce oraz Power Banku (nie raz mnie uratował bo gniazdek w pokoju niewiele więc łatwiej go naładować a potem w ciągu dnia nawet w terenie masz przy sobie telefon, który w tym czasie się ładuje).

Warto wziąć też piżamę – wielu szczególnie panów się u nas zdziwiło, że armia o dobry sen nie zadbała i teraz śpią w koszulkach i spodenkach sportowych – cóż jakoś sobie trzeba radzić. Własna bielizna to także podstawa no chyba, że w dwóch bokserkach jesteście wstanie opędzić 16 dni czego jednak nie polecam a uwierzcie mi, że na pranie codzienne nie będziecie mieć czasu.

Kawy czy herbaty oraz tony jedzenia do zalewania wrzątkiem nie ma co nawet kupować bo i tak nie będziecie mieli ani gdzie tego zalać ani kiedy tego zjeść. Moja cała wielka torba „gorących kubków” poszła do tak zwanej cywilkowni czyli pomieszczenia gdzie w workach wkładaliśmy rzeczy w których przyszliśmy. O kosmetyczce z żelem, szamponem, pastą, szczoteczką, kremem itp. chyba wam mówić nie muszę. Ręczniki da ojczyzna – ja jednak wolę swoje cienkie, szybkoschnące.

Nie zapominajcie też o wodzie lub napojach bo będzie Wam tego brakowało i co najważniejsze nie zapominajcie pić – sama zauważyłam, że zdecydowanie za mało piję a odwodnienie to jedna z najszybszych metod do szybkiego zakończenia 16. Dla mnie ważny były też izotoniki najlepiej te rozpuszczane w wodzie. Ratowały gdy czułam, że nie mam już siły ruszyć palcem.




Własne buty sportowe – to dla mnie była podstawa (na szczęście) bo dostałam o 3 numery za duże i jakoś nie widzę siebie biegającej po bieżni czy robiącej przeróżne dziwne figury gimnastyczne w butach „od starszego brata”.


Własne buty taktyczne – tak pod warunkiem, że macie je rozchodzone. Ja oczywiście nie znalazłam na to czasu przed „szesnastką” i hymmm… no nie są zbyt przydatne. Zegarek – to rzecz bez, której tu żyć się nie da bo wszystko jest na czas i co do minuty. Trzeba więc mieć jak ten czas kontrolować. Czołówka z kolei uratuje Was nie tylko w czasie ćwiczeń gdy zapadnie już zmrok ale przede wszystkim gdy o 22:00 ogłoszą ciszę nocną i zgaszą Wam wszystkie światła.

Nie zapomnijcie też o paście do butów – bo chyba nie chcecie paradować na przysiędze w butach obklejonych błotem.




Z cyklu pierwsza osobista pomoc medyczna. Nie zapominajcie o lekach na przeziębienie, witaminie C i oczywiście swoich lekach jeśli takie bierzecie. Przyda się też coś na ból głowy – często występuje przy zmęczeniu. No i najważniejsze - jaka ja jestem wdzięczna temu przebłyskowi w mózgu, który nakazał mi wziąć wszystko co ratuje mięśnie i nogi a przede wszystkim stopy. Wojskowe byty da się rozchodzić (sama nie wierzę, że to pisze bo jeszcze dwa dni temu chciałam je wyrzucić przez okno), ale zanim to zrobisz to twoje nogi trochę muszą przecierpieć. Maść i talk do stóp ratują życie. Oczywiście plus plastry, dużo plastrów 😉 Wycieńczonym treningami mięśniom też przyniesie ratunek dobra maść i dosłownie postawi Was na nogi na drugi dzień. Bez sprawnych nóg nie zrobisz tu nic więc trzeba o nie dbać jak o najcenniejszy skarb zwany GROTem.


Czy potrzebujecie coś więcej – nie sądzę bo raczej nie będziecie mieli czasu z tego korzystać ani miejsca żeby to gdzieś dać. Wyobrażacie sobie, że ja wzięłam tu książkę. Normalnie chyba mnie jakaś pomroczność jasna dopadła gdy wpadłam na ten pomysł. Serio, myślałam że znajdę tu czas na czytanie. Jak sobie teraz o tym myślę to sama z siebie się śmieję. No cóż… przynajmniej teraz Wam mogę napisać – nie, nie bierzcie nic na zajęcie czasu bo czasu mieć nie będziecie. Myślę, że o niczym nie zapomniałam, jeśli tak to piszcie i pytajcie no i pamiętajcie, nie ma co przeginać bo potem przegnie Was zasobnik 😉


Aaaaaa….. i jeszcze na koniec króciutko co u mnie. Króciutko bo jest już 1:00 w nocy i trochę padam na przysłowiowy ryjek. Mam dobre wiadomości, przetrwałam kolejny ciężki dzień z mega intensywnymi treningami. Nie jestem wstanie zliczyć ile razy zrobiłam dziś „padnij, powstań” ile razy przygotowywałam broń do sprawdzenia i ile razy stawałam na baczność. Pewnie jutro mi o tym nogi i ręce przypomną – nie mam siły już dziś upoić ich maścią. Po pobudce o 6:00 z powrotem w naszej sali byliśmy o 23:00… to był ciężki, ale udany dzień no i co najważniejsze zaczynam oswajać się z wredną koleżanką - kamizelką w wersji "dla słonia". Coraz łatwiej jest się mi w niej poruszać i wykonywać pewne czynności. Nie będzie z tego przyjaźni, ale może uda nam się razem przetrwać te 10 dni.

29 komentarzy:

  1. Staje się w postawie zasadniczej na komendę baczność;)
    Broń przygotowuje się do przejrzenia - to wynika z komend i porządku strzelania.
    Oczywiście jest jeszcze masa rzeczy, które warto zabrać na ćwiczenia wojskowe:
    - butelka z wkładem filtracyjnym (np. Brita)
    - czarny marker
    - multitool
    - wkładki piankowe do munduru
    - własny mundur polowy
    - przybory piśmiennicze
    - nylonowa pończocha albo rajstopa do polerowania butów
    - dodatkowa szczoteczka do zębów - przydatna do czyszczenia broni
    - wkładki żelowe do butów

    OdpowiedzUsuń
  2. Wkładki dostaliśmy, mundur - u nas nikt swojego nie ma, multitool na razie nie był potrzebny, pisać pisałam w telefonie i już mi coś odpadło, szczoteczka, jedną nową w 16 dni dam radę ale rzeczywiście zapomniałam wspomnieć o markerze i cudownych wkładkach żelowych. Na polerowanie super butów nie mam wiecznie czasu - może się uda przed przysięgą tak to tylko szybkie czyszczenie. Jak idziecie z kimś warto tym czym można się podzielić bo przynajmniej u nas jest mega mało miejsca. Musisz to wszystko w dwie osoby wcisnąć w jedną taką szpitalna szafkę w której też masz zmieścić strój sportowy czyli dres plus koszulkę i krótkie spodenki

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy można zabrać swoje buty taktyczne ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można ale na ćwiczenia taktyczne na musztre a potem na przysięgę wszyscy ubierają te same :)

      Usuń
  4. Możesz rozwinąć myśl z koniecznością zabrania ze sobą butelek wody ? Wydaje się to dosyć dziwne. Nie dostaniemy tam żadnego napoju ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojsko zapewnia wodę. U mnie były trzy butelki 1,5 litrów dziennie. A byłem w lipcu i upały były okropne

      Usuń
    2. Tu wszystko jest zależy od temperatury woda jest wydawana jeśli temperatura przekracza jak dobrze pamiętam 25 stopni poza tym oczywiście są zawsze napoje przy posiłkach ale warto mieć choćby żeby się w nocy napić lub izotonik sobie rozpuścić

      Usuń
    3. W wojsku takie rzeczy - jak wszystko:-) - reguluje regulamin. Woda przysługuje, jeżeli przez określony czas jest wystarczająco gorąco.

      Usuń
  5. która to jednostka w Gliwicach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 131 batalion 13 Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej stwcjonuje na terenie 4 Wojskowego Oddziału Gospodarczego to jest na Andersa

      Usuń
  6. My dostaliśmy eleganckie piżamki ciepłe modne no lux

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś armia dawała wszystko co potrzeba, ale oszczędności widać muszą być na 500+

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak na dobrą sprawę to nie licząc środków higieny osobistej to bez tego wszystkiego też 16 zrobisz. To są dodatki ułatwiające życie a nie pozwalające przeżyć ;)

      Usuń
  8. Ta Pani na pierwszym zdjęciu ma kolczyk czy mi się wydaje ?Bo to chyba jest niedopuszczalne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje Ci się to jest większa dziura po tych dużych kolczykach ale same kolczyki miała ściągnięte wiem bo przy mnie w pierwszym dniu ściągała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze.......to moje przwidzenie przepraszam i pozdrawiam.

      Usuń
  10. Ja polecam też zabrać swoją apteczkę - nigdy nie wiadomo, kiedy się przyda. Szczególnie dużo plastrów, ewentualnie bandaże elastyczne. Dla ambitnych - np. apteczka osobista, którą opisałem tutaj: https://www.operator-paramedyk.pl/co-wlozyc-do-apteczki/.
    Z lekarstw może się przydać też coś na biegunkę - żołądek musi się przyzwyczaić do wojskowego trybu jedzenia:-). I własny papier toaletowy też zawsze warto mieć pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy na "16" był ktoś, kto nie dał rady i zrezygnował?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie był ktoś taki?

      Usuń
    2. U nas na razie wszyscy dzielnie walczą :)

      Usuń
  12. Czy dobrze widzę, że możecie mieć ze sobą komórki? Donbas niczego nie nauczył?

    OdpowiedzUsuń
  13. A jak z zarostem u mężczyzn? Jest dopuszczalny krótki równo przycięty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dopuszczalny choć akurat u nas wszyscy się ogolili na 16 bo trudno utrzymać taki zarost w super stanie przy naszym trybie życia i intensywności szkolenia. Wrócą do krótkiego zarostu po 16. kiedy będą tylko weekendowe szkolenia :)

      Usuń
  14. Kiedyś było szkolenie unitarne tzw. "unitarka" i trwała miesiąc. Zakończeniem szkolenia była przysięga wojskowa. Po przysiędze żołnierze kierowani byli na jednostki bojowe w całym kraju. Teraz w to samo szkolenie robią w 16 dni. W "hurtowy" sposób chcą pozyskać żołnierzy. Nie wiem czy to jest dobre czy nie najważniejsze jest to że jest dużo chętnych i nawet nieźle sobie radzą :) Pozdrawiam Terytorialsów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy tak mi się wydaje od skondensowania szkolenia i wiedzy. Poza tym pamiętaj, że to dopiero początek szkolenia. Potem jeszcze doszkalasz się przez 3 lata w weekendy. No i takie porównanie, gdzieś kiedyś usłyszałam, że szkolenie z obsługi piły w wojsku trwa tydzień a w straży pożarnej dwa dni - jak dobrze pamiętam. W każdym razie różnica w trwania "kursu" jest mega a na koniec dostaje się ten sam papier i nie wiem czy strażak po tym kursie nie jest po tych dwóch czy trzech dniach bardziej przygotowany. Da się? Da się!

      Usuń
    2. Dokładnie, wszystko zależy od programu szkolenia - przysłowie "trening czyni mistrza" kłamie:-) (więcej o tym pisałem na https://www.operator-paramedyk.pl/trening-czyni-trenujacego/ ).
      A akurat na unitarce nie było absolutnie marnowania czasu (wiadomo, że "jak się żołnierz nudzi, to mu się w głowie...". Jakkolwiek obstawiam, że materiał był też szerszy. Na pewno więcej czasu poświęcano też na musztrę.

      Usuń
    3. Sam 17 lat temu byłem żołnierzem przysłowiowej "Zetki" teraz już od ponad roku jestem terytorialsem i widzę porównanie jak wyglądało szkolenie 17 lat temu a jak teraz. 17 lat temu to jedynie "unitarka" była tak naprawdę prawdziwym szkoleniem reszta czyli 11 miesięcy to usługiwanie staremu wojsku (falowo) do obcinki a następnie leżenie kołami do góry jak samemu było się starym żołnierzem. Po wstąpieniu do OT jestem mega zaskoczony poziomem wyszkolenia. Szkoda tylko że młodzi żołnierze nie okazują honorów żołnierzom starszym stopniem, chodzą jak chcą - łapy w kielniach itp. Tak wygląda to w moim batalionie.

      Usuń
  15. A ja zapytam w innym temacie bo dostałem powołanie na 24 listopada ale mam dramat z szefem bo z WKU dostaje sprzeczne informacje co do urlopu bezpłatnego odprawy za ten urlop i jej wzrostu na rzecz pracodawcy... Wie ktoś konkretnie jak wygląda ten temat bo szef ma wątpliwości czy otrzyma taki zwrot Z góry dzięki

    OdpowiedzUsuń
  16. Artykuł 124 i 125 ustawy o powszechnym obowiązku obronnym dokładnie reguluje te dwie kwestie. W podaniu powołaj się na obydwa i z głowy. Jeśli boisz się problemów to zrób kopie i poproś o potwierdzenie przyjęcia podania. Ale lepiej to załatwiać polubownie.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.